Archiwum kategorii: Europa

We’re going to Ibiza!

Silnowo. Siedzieliśmy na tarasie pod dachem, otuleni bluzami piliśmy gorącą herbatę i obserwowaliśmy to, co dzieje się kilka metrów przed nami: woda lała się z nieba „wiadrami”, a do tego wiał zimny, październikowy wiatr. Październikowy?! W maju?!
- Ale beznadziejna pogoda…
- Co robiliśmy rok temu w weekend majowy?
- Chyba byliśmy nad morzem i to były akurat najzimniejsze majowe dni wtedy… Co za beznadzieja!
- Taak… Za rok jedziemy gdzieś za granicę… Hiszpania, Włochy. Tak, żeby mieć pogodę gwarantowaną.

Czytaj więcej »

Barcelona

Wielu naszych znajomych – niezależnie – na wieść o naszych planach barcelonowych entuzjastycznie podkreślała, jak bardzo kocha to miasto. Od razu poczułam, że to bardzo stresujące, pisać o miejscu, o którym każdy ma już dobrze wyrobione zdanie. Spotkaliśmy się też z głosami, że 3 dni to za mało, żeby wszystko zobaczyć, ale trochę nie chciało nam się wierzyć. 3 dni na jedno miasto to w sam raz.

Ja pamiętam, że byłam tu dawno, dawno temu. Pojechaliśmy pierwszy raz do Hiszpanii i zepsuł się nam samochód. W ostatni dzień, kiedy wrócił z serwisu pojechaliśmy właśnie do Barcelony. W okrutnych korkach trafiliśmy na jakieś super fontanny…. Jakie fontanny?? Czytaj więcej »

Weekend w Rydze

Do Rygi wybraliśmy się w ramach środowej promocji lotu. Polecieliśmy w pewien zimowy weekend. Na tyle zimowy, że w Warszawie nie było ani grama śniegu. Byliśmy więc bardzo zdziwieni, gdy za oknem samolotu zauważyliśmy śnieg. Lecieliśmy tam z Łukaszem i Anią, ale dostałam zakaz rozmawiania z Anką o tym – wycieczka miała być niespodzianką. Zabiłabym za taką! ;-)

Pierwsze nasze wrażenie z przylotu? Drugi Wrocław!
Mieliśmy tam hotel w centrum z wygodnym dojazdem do lotniska, więc od razu ruszyliśmy w poszukiwaniu przystanku autobusowego. Po drodze kupiliśmy bilet w biletomacie i zahaczyliśmy o bankomat – nieco skonfundowani, bo okazało się, że nikt nie wie jakie pieniądze będziemy wypłacać i ile są warte. Czytaj więcej »

Bułgaria – Wybrzeże Morza Czarnego i zderzenie kultur

Na (przedłużony urlopem) weekend wrześniowy zaplanowaliśmy coś wyjątkowego. Nie kolejne szybkie zwiedzanie ale długi odpoczynek i moczenie pupci w podgrzewanym basenie na Pomorzu Drawskim. Cieszyłam się okrutnie jak co roku (ba, w zeszłym roku Paweł był w Silnowie chyba 5 razy – on to dopiero lubi tam bywać!), bo chociaż o Silnowie pewnie czytasz pierwszy raz, to jednak poza faktem, że jest to miejscowość na końcu świata to jest tam jezioro i ekskluzywny pensjonat (teraz już bardziej „ośrodek”) z takim ogromem atrakcji i świetnymi ludźmi, że wyjazd tam będziesz z utęsknieniem wspominać zawsze. I to wszystko naszych znajomych :-) Ups, bo mi się reklama zrobiła. No więc Silnowo jak co roku.

I wtedy okazało się, że jednak nie wypali ten wyjazd. Na kilka dni przed.

Czytaj więcej »

Portugalia – Albufeira (Algarve)

 

Wylot do Portugalii zaplanowaliśmy zupełnie inaczej niż wszystkie inne (które-jeszcze-planujemy). Chcieliśmy odwiedzić moją jak-rodzoną-siostrę, więc cel był ścisły i tu nie kierowaliśmy się ceną, choć szukaliśmy tanich lotów. Dodatkowo nastawialiśmy się raczej na plażowanie i leniwy wypoczynek niż zwiedzanie.

Zaplanowaliśmy to tak, żeby zostawić kota w Częstochowie w sobotę, zrelaksować się, wyspać i na spokojnie rano pojechać do Katowic na lot. A później wyszło jak zwykle: na Hardkorze – o północy przyjechaliśmy do Częstochowy, co dawało nam nie więcej jak 3 godziny snu. 3:15 – gdy się obudziłam, było jeszcze ciemno i potwornie lało – tym bardziej nie było nam żal opuszczać Polski!

Czytaj więcej »

Weekend w Mediolanie

Trzeba przyznać, że opinie, które czyta się o Mediolanie mają w sobie wiele prawdy. Jeśli chcesz poznać klimat Włoch lepiej zapewne zwiedzić Bergamo tuż obok. Tak się jednak składa, że to był mój siódmy raz we Włoszech i cieszę się, że był wyjątkowy, a nie w kółko – Werona, Wenecja, Rzym, a do tego wypad szopingowy do San Marino i plażowanie w Rimini lub Biblione. Mediolan to faktycznie inne oblicze Włoch.

 

 

Czytaj więcej »